ZEW Kazimierz na zakończenie…

ZEW Kazimierz na zakończenie…

ZEW Kazimierz na zakończenie…

Ostatni mecz w tym sezonie drużyna Silesii rozegrała z sąsiadami za miedzy, czyli TKKF ZEW Kazimierz S-c. Ale najpierw krótko o meczu w Grodźcu.

30 maja o 11:00 rozgrywaliśmy mecz z tamtejszym RKS-em. Boisko trawiaste na wzniesieniu, ale wąskie i nieco z górki J. Rozpoczęcie meczu nie po naszej myśli, już w 1` minucie po nie zdecydowaniu naszego bramkarza tracimy bramkę na 1:0. Próbujemy nawiązać walkę ale już 5 minucie przegrywamy 2:0. Dwie minuty później udaje nam się wyprowadzić akcje prawym skrzydłem. Maks Ferens z Kacprem ogrywają przeciwnika, następnie Maks podaję do pustego Michała Skałki, który przyjmuje piłkę i pięknym strzałem pod poprzeczkę daje nam pierwszą bramkę 2:1. Zaczynamy walczyć. W 10 minucie. Sam na sam z bramkarzem wychodzi Kulig, jednak w tym starciu bramkarz gospodarzy okazał się lepszy. W 12` przegrywamy już 3:1 po serii błędów. Minutę później odpowiadamy bramką Kacpra Szmyla, któremu nie pozostało nic tylko dołożenie nogi po wypracowaniu i podaniu od Maksa Ferensa. Ostatnie dziewięć minut pierwszej połowy należało do gospodarzy, którzy strzelają nam kolejno bramki w 16` z wolnego, w 19` po rzucie rożnym i naszym błędzie w kryciu oraz w końcówce po błędzie Szmyla i Warchoła. Wcześniej mogliśmy jeszcze trafić ale w 17` Maks przenosi piłkę nad bramką w dobrej sytuacji. Do przerwy 6:2 dla Grodźca.

Po przerwie to my rozpoczynamy pomyślnie, minutę po rozpoczęciu drugiej połowy Michał Skałka asystuje do Maksa a ten strzela pierwszą bramkę w tym meczu…6:3. Gdy myślimy o kolejnych bramkach dla nas zapominamy o obronie i kryciu, co wykorzystuje RKS. Najpierw w 30 minucie po wyrzucie z autu nie upilnowaliśmy rosłego zawodnika, który strzelił nam z głowy. Następnie mogliśmy stracić kolejna bramkę, ale rzut karny broni Kuba Zaród. Kilka chwil później, kolejny błąd w kryciu przy rzucie rożnym i przegrywamy już 8:3. Przy kilku bramkach przewagi Grodziec zwolnił tempo, co spowodowało że ostatnie 10 minut meczu do Nasza pogoń i gra o kolejne gole. Zaczynamy stwarzać sobie sytuacje. W 45` Michał Skałka wychodzi do podania i wykorzystuje sytuacje sam na sam 8:4. Dwie minuty później, trójkowa akcja Ferens, Skałka, Kulig i na szczęście gospodarzy piłka jakimś cudem nie ląduje w bramce. W ostatniej akcji meczu Kacper Szmyl wywalczył rzut karny i sam dokonał egzekucji strzelając piątą bramkę dla nas. Po karnym sędzia zakończył spotkanie z wynikiem 8:5 dla RKS-u.

Zbyt dużo błędów w obronie i brak zdecydowania spowodowało że daliśmy sobie strzelić o trzy bramki więcej. Plus meczu Michał Skałka, który rozegrał swój najlepszy mecz pod względem poruszania się na boisku.

Wracając do ostatniego meczu u siebie, którym zakończyliśmy nasz pierwszy sezon rozgrywkowy. Na obiekt Szczakowianki przyjechała drużyna TKKF ZEW Kazimierz S-c. Na zakończenie rundy jesiennej na wyjeździe otrzymaliśmy od ZEW-u worek z 13-ma bramkami. Tak więc nastawienie musiało być dużo lepsze niż poprzednio. Przed meczem jeden najważniejszy cel… zagrać jak najlepiej na zakończenie ligi. Cieszę się , że tak było… chłopcy z Silesii rozegrali jeden z lepszych meczy w tej rundzie mimo, że 3 punkty zainkasowali zawodnicy z Kazimierza.

Mecz wyrównany w pierwszej połowie… początek to sytuacje dla Kazimierza, ale na nasze szczęście wszystkie strzały mijały naszą bramkę. U nas dobry mecz rozgrywał Maks Ferens, który szarżował po prawej flance, stwarzając sytuacje bramkowe. Pierwszą bramkę tracimy dopiero w 20` po rzucie rożnym, błąd w kryciu i zawodnik Kazimierza miał troszkę wolnego miejsca, co wykorzystał i wepchną piłkę do naszej bramki. Silesia miała przynajmniej trze dogodne sytuacje do strzelania gola w pierwszych 25 minutach. Najpierw po akcji skrzydłem na prawej stronie, Maks podaje mocno na wysokości pasa do Kacpra, a ten niestety nie trafia czysto w piłę. Następna akcja to wyjście sam na sam Michała Skałki, który przestrzela nad bramką. Kolejna sytuacja, znów prawym skrzydłem atakuje Maks zgrywa wzdłuż bramki, a tam istne szaleństwo strzeleckie … trzy strzały z naszej strony, które blokowane są prze obrońców Zew-a. Do przerwy 0:1. Niski wynik jak na orlikówJ.

Drugą połowę zaczynamy od sytuacji dla nas, rzut rożny. Mocna piłką wzdłuż bramki, najście na piłkę i tylko źle ustawiona stopa Szymka Dyka powoduję że nie mamy wyrównania. W piłce nieraz bywa tak, że jeśli się nie strzela „SETKI” to zaraz się traci. I to my tracimy po ataku Kazimierza, dobre podanie na wolną przestrzeń do napastnika, który wychodzi sam na sam i przegrywamy 2:0… była 27 minuta. Mecz znowu się wyrównuje, staramy się atakować, jednak brakowało odpowiedniego wykończenia stworzonych sytuacji. Na 9 minut przed końcem po błędzie na skrzydle dostajemy bramkę na 3:0. Do końca nic więcej się nie zmieniło.

Po skończonym meczu wszyscy sobie podziękowali za rywalizację… Chłopcy z Silesii oraz trenerzy podziękowali rodzicom za cały sezon, moim zdaniem na dobrym poziomie. Po meczu odbył się mini mecz – „Dziadki” czyli rodzice kontra młodzież z Silesii… mimo przewagi liczebnej młodzieży tatusiowie nie chcieli się skompromitować i nie dali żadnej taryfy ulgowej młodym J Na zakończenie wszyscy usiedli przy grillu…

K.B

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości