6 z 12 punktów, czyli gra w „kratkę”...

6 z 12 punktów, czyli gra w „kratkę”...

6 z 12 punktów, czyli gra w „kratkę”...

W ostatnim okresie biało zieloni z Silesii rozegrali 4 mecze. W sobotę 16 maja odbyły się małe derby Jaworzna, czyli mecz z Górnikiem. Natomiast między 23 a 27 maja rozegraliśmy aż trzy spotkania. Kolejno 23 V z Wojkowicami , 25 V z Unią DG i 27 V z Zagłębiem Sosnowiec. Oto krótkie relacje z tych meczy…

„Derbowa nieskuteczność”

Mini derby Jaworzna odbyły się stadionie przy ul. Kościuszki. Gramy jako gospodarz, niestety w ten weekend miałem Komunię mojej córki więc osobiście nie mogłem być na meczu. Z relacji trenera asystenta Wadowskiego….

„ W meczu dominowaliśmy od początku spotkania. Po rajdzie skrzydłem Maksa Ferensa wychodzimy na prowadzenie 1:0… Na 2:0 podwyższa Kacper Szmyl po dobitce strzału Matiego Jury. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 2:1… Goście strzelili nam bramkę po stałym fragmencie gry… błąd w kryciu przy rożnym, podanie do wchodzącego zawodnika i strzał życia w „Okienko” naszej bramki.

W drugiej połowie dalej dominujemy na boisku. Na 3:1 po zamieszaniu w polu karnym strzela Igor Szlachetka. Jeśli chodzi o sytuacje bramkowe to mieliśmy ich ponad 20, ale raził niesamowity brak skuteczności… Kulig, Szmyl, Ferens mogli strzelić dużo więcej goli… w 34 minucie Maks nie wykorzystuje karnego. W 38’ dostajemy kontrę i robi się nerwowo , górnik strzela na 3:2.

Wynik już nie ulega zmianie… jednak nie wykorzystane sytuację powodują że zamiast grać bezpiecznie z przewagą kilku bramek, robi się gorąco w końcówce. Jeden błąd może spowodować utratę punktów. Na szczęście tak się nie stało i zdobywamy 3 punkty.

„W pogoni za punktami…”

Tydzień po derbach graliśmy z Akademią Wojkowice… mocny przeciwnik z całą drużyną z rocznika 2004. Od początku spotkania było bardzo ciężko… Aktywni i silni gospodarze od początku utrudniali nam rozgrywanie piłki… Bez straty gola wytrzymaliśmy tylko 6 minut… po strzale z dystansu piłka wpada do naszej bramki po dobrej reakcji Maćka, jednak siła uderzenia była tak duża że piłka przekroczyła linie bramkową. .. Kolejne minuty do dalsze ataki Gospodarzy, a z naszej strony brak pewności w grze. Tylko Maks czół się najlepiej i robił co mógł. Do przerwy tracimy jeszcze 3 gole… Na 2:0 po kontrze, Na 3:0 po kolejnym strzale ze skrzydła, na 4:0 po stracie przy wyprowadzaniu Tomka, napastnik przejmuje i strzela gola.

Nasza gra jest niemrawa, zmiany trochę ożywiają naszą grę. Igor Warchoł wchodzi za Tomka i wykorzystuje swoje najlepsze strony w czasie gry… czyli umiejętność ustawienia i grę ciałem. Po jednym ataku gospodarzy, właśnie Igor przejmuje w obronie piłkę, cudownym podaniem uruchamia na skrzydle Michała, ten podaję do środka a tam dobrze ustawiony Paweł Wojna, który kilka chwil wcześniej wszedł na boisko… pokazał jak się wykorzystuje sytuację sam na sam… strzałem po ziemi obok bramkarza strzela na 4:1… Ten Gol dodaje nam wiary!!! Do przerwy nic się nie zmieniło ale nasze morale wzrosło…

W przerwie mocne słowne uderzenie… przypomnienie że naszym atutem jest gra zespołowa. Druga połowa to MOCNE uderzenie Wojkowic … w niespełna kilka minut strzelają nam 3 gole… Na 5:1 po wolnym… na 6:1 błąd Kuby w bramce, który wbija sobie piłkę po rzucie rożnym… na 7:1 po strzale z dystansu… Popatrzyłem na zegarek i pomyślałem sobie „NO TO KLAPA… OBY NIE BYŁO POGROMU”

Od tego momentu jednak Gospodarze trochę zwolnili tempo… a nasza drużyna zaczęła grać tak jak potrafi najlepiej… zespołowo i technicznie. Na gole nie musieliśmy długo czekać… po jednej z kontr Dyk wychodzi z piłką środkiem, zgryw do Maksa na prawą stronę, ten oddaje strzał na bramkę, który broni bramkarz jednak Kulig stał tam gdzie powonień i dopełnia formalności strzelając kolejnego gola kontaktowego 7:2 …po chwili znów strzelamy gola, Szymek Dyk który nabrał energii do gry decyduje się na pojednanej z obrońcami na lewej stronie boiska… mija jednego, drugiego zawodnika, piłka mu odskakuje, ale walczy do końca… trzeci obrońca chce ją wybić i trafia w biegającego Dyka , ta odbija się id niego i lobuje bramkarza…7:3 J Za chwile strzelamy na 7:4 po golu Ferensa i asyście Szmyla… Gospodarze nie potrafią sobie poradzić z naszymi atakami… Kolejnego gola zdobywa Kulig po podaniu Ferensa… przewaga stopniała do dwóch goli 7:5…

Niestety więcej bramek nie strzelamy… na koniec rzut karny dla Wojkowic, pewnie wykonany i wynik końcowy 8:5…Szkoda że potrafiliśmy grać nieźle przez ok. 10 minut… przez większość czasu nie potrafiliśmy sprostać agresywnej grze zawodników Wojkowic…

„Trzy punkty bez większego wysiłku…”

Po sobotnim meczu w Wojkowicach zagraliśmy mecz w poniedziałek, który został rozegrany awansem z dnia 10 czerwca. Gościliśmy drużynę Unii Dąbrowa Górnicza.

Mecz od pierwszej minuty układa się dla nas wyśmienicie… po indywidualnej akcji Maksa Ferensa, podanie do stojącego tyłem do bramki Kuliga, strzał przy słupku … 1:0… Minutę później Kulig podwyższa na 2:0 a podawał mu Szmyl. 7 minuta i 3:0 dla nas po zespołowej akcji bramkę strzela Ferens, asysta ponownie Szmyla. Goście od czasu do czasu atakowali. W 10 minucie wywalczyli rzut rożny. Po wrzutce Tomek Mielewczyk strzela samobója… 3:1… Trudno Każdemu może się zdarzyć. Ale minutę później na 4:1 strzela ponownie Maks Ferens. Przed przerwą strzelamy jeszcze cztery bramki… kolejno na 5:1 strzela Dyk po podaniu Skałki… na 6:1 Skałka wykonuje rajd z połowy boiska i nie daje szans bramkarzowi . Siódmą i ósmą bramkę dla nas strzela Paweł Wojna, który najpierw z lewej strony, a później z prawej strony bramki pokonuje bramkarza Unii. 8:1 w pierwszych 25 minutach. I nic nie może złego się stać… ale możemy poprawić kilka elementów w grze zespołowej.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie… gramy na luzie i bez większej determinacji… kolejna bramka dla Silesii po akcji w trójce Szmyl zagrywa między obrońcami do Ferensa ten zagrywa do Kuliga który dokłada nogę i strzela do pustaka…9:1 Minutę później Kulig znów strzela po podaniu Dyka i mamy 10:1… Mamy taka przewagę że po chwili popełniamy błąd w obronie i goście wyprowadzają kontrę prawą stroną i strzelają na 10:2… My odpowiadamy bramką Kuliga na 11:2 dwie minuty po stracie gola. W końcówce Michał skałka strzela 12 gola dla nas… a goście po karnym ustalają wynik meczu na 12:3

Wygrana wysoka i dosyć łatwa. Spodziewałem się większego oporu zawodników Unii… niestety było widać że nie potrafili sobie poradzić na boisku trawiastym co wykorzystaliśmy w 100%...

Przegrać wygrany Mecz? Czyli z „Nieba do Piekła” …

Mecz z Zagłębiem Sosnowiec w środowe popołudnie był naszym trzecim spotkaniem w ciągu sześciu dni. Tuż po 15:00 sędzia rozpoczął spotkanie.

Z drużyną z Sosnowca zawsze trzeba się liczyć. Od początku spotkania próbujemy budować od tyłu… po błędzie Mateusza Jury, strata w obronie przejęcie piłki przez napastnika Zagłębia i bezlitosne wykończenie 0:1 … Na szczęście nie robimy z tego niż złego i gramy swoje… widać że czujemy się pewnie … na wyrównanie czekamy tylko minutę… po podaniu Dyka, Kulig pakuje piłkę do bramki Sosnowca. 1:1… Mecz na bardzo dobrym poziomie … walka u jednych i drugich… dobra gra w obronie. W 12’ Silesia przeprowadza akcje, zgranie na wchodzącego Kacpra Szmyla, który tylko sam wie dlaczego uderzył piłkę tak że bramkarz zdołał ją wybić na róg. Dwie minuty później świetna akcja zapoczątkowana przez Dyka . Szymek dostrzega na prawej stronie Ferensa, ten zgrywa do środka, a Kulig strzela drugą bramkę i mamy już 2:1… Tuż przed przerwą Kulig mógł strzelić kolejnego gola jednak po rajdzie lewą strona trafia w bramkarza. Pierwszą połowę wygrywamy.

Początek drugiej połowy do my dyktujemy swój styl gry… gramy wysoko i dobrze. W 29’ piłkę przy polu karnym Zagłębia otrzymuje Szmyl i sprytnym strzałem z dużego „palca” umieszcza ją w siatce Gości. Minutę później kulig znów mógł strzelić gola lecz nie wykorzystuje sytuacji sam na sam. Szkoda!!! Dalej dominujemy … Tomek Mielewczyk przejmuje piłkę i decyduje się na wejście po skrzydle… udaj się mu dostrzec Szmyla w polu karnym, który tym razem bez problemu strzela swojego drugiego gola… 4:1!!! Nic nie wskazywało, że może nam coś zaszkodzić w tym meczu. Na dodatek stwarzany kolejne 100% sytuacje… a brakiem skuteczności w drugiej połowie popisali się jeszcze Dyk, Kulig, Ferens i Szmyl.

Byliśmy już w piłkarskim Niebie!.... NIESTETY do 36 minuty… od tego momentu powietrze z nas uszło… zaczynamy odczuwać, że rozgrywanie trzeciego meczu w niespełna tydzień daję się we znaki w nogach zawodników… A na dodatek ławka rezerwowych w tym meczu była uboga. .. A drużyna Zagłębia wykorzystała to jak tylko mogła… w ciągu 10 minut doprowadziła do wyrównania wykorzystując nasze błędy w kryciu i bronieniu…. na minutę przed końcem, strzał z dystansu zawodnika gości, błąd w bramce Kuby i znajdujemy się ale w Piłkarskim „Piekiełku” … przegrywamy 4:5…

Wielka Szkoda… ale tak już bywa… jeśli się nie wykorzystuje się „setek” to później robi to przeciwnik… a błędy popełnia każdy… WYGRYWA I PRZEGRYWA DRUŻYNA… a zawodników rozlicza się za grę na swoich pozycjach, a głównie:

bramkarza – jak broni strzały,

obrońców – jak nie dopuszczają do strzałów i budują akcję od tyłu.

Pomocników - za budowanie akcji ofensywnych i stwarzaniu sytuacji bramkowych,

Napastnika - za strzelanie bramek.

W całym dzisiejszym meczu we wszystkich formacjach były błędy… choć graliśmy naprawdę dobrze, to Zagłębie strzeliło jedną bramkę WIĘCEJ

Przed nami mecz z Grodźcem …według statystyk powinna być wygrana …a co Będzie??? Będziemy wiedzieć w sobotę po 12:00

Do zobaczenia…

Do Boju Silesia!!!!

K.B

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości