Pół na pół...

Pół na pół...

Przed nami 12 kolejka spotkań w naszej lidze orlików. Wyjazd do Sosnowca i gra z tamtejszym Zagłębiem. Po raz kolejny spotykają się drużyny, które walczą o miejsca w czołówce.

Przed meczem małe problemy organizacyjne po stronie Zagłębia – brak Kart zdrowia gospodarzy. Trenerzy mnie poinformowali o zaistniałej sytuacji, zrozumiałem problem i szykowałem się z drużyną do meczu… niestety sędzia, młody chłopak, podjął decyzje, że meczu nie będzie sędziował, bo nie może bez kart zdrowia. Tak więc wystawił rachunek gospodarzom i się zmył… trzymając się zasad.

Nie robiąc większego zamieszania z trenerami podjęliśmy decyzje że mecz rozegramy na własna rękę i spiszemy własny protokół ze spotkania. Gdyż dla nas trenerów liczy się gra, a wyniki to sprawa drugorzędna na tym etapie, choć każdy chce wygrywać.;)

Dzieciaki nie bardzo wiedziały czemu gramy bez sędziego i tak zostało to końca spotkania.

Od początku meczu widać że nie przyjechaliśmy się tu bronić. Z minuty na minutę gramy w piłkę tak jak lubimy… zespołowo. Zagłębie również atakuje ale bez większego zagrożenia. W 8 minucie przeprowadzamy cudowną akcje kombinacyjną… na prawym skrzydle piłkę otrzymuje Maks, podaje do środka do Kacpra ten z pierwszej na wolną przestrzeń do Kuliga, który wypatruje Szlachetkę i zgrywa również z pierwszej wzdłuż bramki, a Igor dostawia tylko noge…0:1 dla Nas. Minutę później prowadzimy już 0:2. Przy linii bramkowej z prawej strony walczy Maks, mija obrońcę i wystawią piłkę na 4 metr do Kacpra, ten strzela z pierwszej i trafia do siatki Zagłębia.

Mecz się wyrównuje… jedna i druga drużyna próbuje stworzyć sobie sytuacje… ale bez skuteczności. Gdy wydaje się że już nic nie może się stać, błąd po naszej stronie… w 27 minucie Kuba łapie piłkę tuż za polem bramkowym. Rzut wolny dla Zagłębia… Strzał na bramkę, Kuba broni, lecz piłka ląduje przed napastnikiem gospodarzy, który łatwością dobija i mamy 1:2… Bramka do szatni.

W przerwie mówimy o koncentracji i zaangażowaniu. .. Druga połowa zaczyna się nie po naszej myśli. 31 minuta… strata Maksa na prawej stronie… pomocnik Zagłębia wyprzedza Tomka i zgrywa do napastnika, który wykorzystuje sytuacje strzelecką…2:2. W tym momencie zawodnicy Zagłębia łapią „Wiatr w żagle” Mocno nas naciskają, mamy problem z wyprowadzeniem piłki… gramy chaotycznie. W 42 minucie praktycznie stoimy na boisku co wykorzystują gospodarze…3:2. Witać że nie możemy sobie poradzić … nasze decyzję są zupełni inne niż w pierwszej połowie. A ataki nie przynoszą nam dogodnych sytuacji. W końcówce dostajemy jeszcze dwie kontry … najpierw Matki Jura, puszcza piłkę na kozioł, która go mija i zagłębie wychodzi z przewagą 2x1 co wykorzystują… później staramy się wyprowadzać piłkę, niestety tracimy i znów zawodnicy wykorzystują przewagę w ataku. Kończymy i przegrywamy 5:2.

Podsumowując to zagraliśmy dwie różne połowy… pierwsza pod nasze dyktando, druga to przewaga zespołowa Zagłębia, które wykorzystało więcej sytuacji. Musimy pamiętać, że mecz to dwie połowy.

I mały cytat ze strony mentalfootball:

Przed nami jeszcze dwa spotkania… czy sprawimy niespodziankę z MUKP?? i czy zakończymy rundę pozytywnie w Bukownie?? O tym dowiemy się już wkrótce… Jestem przekonany że jeśli się zmobilizujemy to jesteśmy w stanie zagrać super spotkanie z Każdym… a wynik to sprawa otwarta.

KB

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości